Po co jestem?

Mój świat od dziecka był chaotyczny, niestabilny i pozbawiony poczucia bezpieczeństwa. Zostałam wychowana w dysfunkcyjnym (m.in. alkoholowym) domu, gdzie niczego mi nie tłumaczono. Nigdy nie czułam się akceptowana, szanowana czy rozumiana. Życie nie miało jakiegokolwiek sensu i celu. Samotność i pustka – próbowałam zapełnić je imprezami, narkotykami, muzyką elektroniczną, alkoholem, ziołem, podróżami, festiwalami czy w końcu poszukiwaniem miłości wszędzie tam, gdzie jej nie było. Mój problem wciąż się pogłębiał. Nieznośny ból prowadził do świadomej autodestrukcji. Z biegiem lat sytuacja się pogarszała, a moje zdrowie i życie wisiały na włosku. 

Desperacko szukałam ratunku i sensu. 

Tak bardzo chciałam zaznać czegoś więcej! Próbowałam wielu rzeczy: psychodelików, buddyzmu, hinduizmu, szamanizmu, bioenergoterapii, medytacji, astrologii, tarota, tym samym wchodząc nieświadomie na drogę okultyzmu. Wydawało mi się, że zmierzam ku prawdzie i uzdrowieniu, ale dopiero zderzenie się z ogromnymi problemami duchowymi pokazało mi, jak wielki mam problem. I właśnie w tym wielkim bólu oraz drodze do znalezienia sensu i celu doświadczyłam prawdziwego spotkania z Jezusem i objawienia Jego krzyża. On dosłownie uratował moją duszę z ogromnych tarapatów! Spotkanie z Nim doprowadziło do pokuty i dogłębnie odmieniło mnie i moje życie.

On uwolnił mnie z wieloletnich uzależnień, wprowadził na drogę terapii i uzdrowienia, otoczył ludźmi, którzy pokazali mi co znaczy prawdziwa rodzina i kim tak naprawdę jest Bóg. 

Pierwszy raz w życiu poczułam bezwarunkową miłość, troskę, brak samotności i to, że ja jako osoba jestem naprawdę ważna i to dla samego Stworzyciela wszechświata!

Wystarczyło powiedzieć Bogu „tak”, a moje życie nabrało sensu. Od tamtej pory jestem w procesie uzdrowienia i mam życie, którego nie mogłam sobie nawet wymarzyć: cudownego męża, przyjaciół, bezpieczny dom, wspólnotę, pasję! Wszystko nabrało sensu w momencie, gdy jak syn marnotrawny wróciłam do domu Ojca. 

To, że On sam mnie stworzył, że był ze mną od początku, że chce mieć ze mną osobistą relację już daje mi wystarczające poczucie sensu, aby żyć, a myśl, że u kresu życia spotkam się z Nim i zostanę na wieczność, daje mi niesamowitą radość pomimo życiowych trudności. Na dodatek wiem, że wszystko czego doświadczyłam, możemy razem zmienić w prawdziwe zrozumienie innych i pomaganie im. 

To daje mi niesamowite poczucie sensu. Doświadczenie takiej miłości zmienia wszystko. 

Co o tym myślę?

Dobrze, że pytasz. To bardzo istotne pytanie. A te zadane ze szczerym i otwartym sercem prowadzą do odpowiedzi, które zmieniają życie. I najlepsza, którą mogę Ci dać, to JA SAM. Twój Stwórca. Nie mogę dać Ci sensu ani pełni w oderwaniu ode Mnie, bo taka rzecz nie istnieje.

Pomyśl o tym przez chwilę: sposób w jaki coś powstaje, określa, jak powinno to funkcjonować. A Ciebie stworzyłem Ja. Nieprzypadkowo. Widziałem Cię jeszcze przed Twoimi narodzinami i wiedziałem, że musisz istnieć.

Jesteś czymś znacznie więcej niż zlepkiem genów czy nawet miłości rodziców. Jesteś Reprezentantem. Zostałeś stworzony na Moje podobieństwo. To, dlatego zadajesz pytania i odczuwasz potrzeby, które mają to samo Źródło.

Zostałeś stworzony na Mój obraz. To nadaje Ci znaczenie większe niż możesz sobie wyobrazić.

Jesteś, bo Ja jestem.
Jestem i chcę podzielić się z Tobą wszystkim, co stworzyłem. Jestem i znam Twoją ścieżkę. Tę przeszłą – i nie odstrasza mnie ona – oraz tę, którą zaplanowałem – zaufaj, najlepszą.

Patrzę teraz na Ciebie. Cieszę się, że tu jesteś. Chcę być nie tylko Twoim Stwórcą, ale i drogą do Ojca. Z Którym pójdziesz przez życie, odkryjesz sens i cel, otrzymasz tożsamość i pokój, którego nie znajdziesz nigdzie indziej.
Nigdzie.

Odpowiedź na Twoje pytanie od zawsze była i będzie taka sama.
Zaufaj Mi. Ruszaj za Mną.

Wypowiedź oparta na:

Rdz 2,7 | Rdz 1,26-27 | Ps. 139,12-16 | Kol 1,16 | Ps 37,5 | J 14,6 | Mt 4,19

Zainteresowała Cię ta historia? Chciałbyś/chciałabyś z nami porozmawiać?

Wszystkie historie